Akwarystyka to pasja, którą zaszczepiono mi jeszcze w młodości. Pierwsze doświadczenia zdobywałem na kilku akwariach z rybami słodkowodnymi, głównie z lokalnych rzek. Jednak w styczniu 1998 roku, po wielu latach zabawy z wodnym światem, zamknąłem ostatnie zbiorniki. Potem była długa, bo aż 24-letnia przerwa.
W styczniu 2022 roku postanowiłem jednak wrócić do tego hobby – w nowym miejscu, z nową energią i w nieco większej skali. 6 stycznia 2022 mój nowy zbiornik został zalany wodą po raz pierwszy. Od tamtej chwili minęło pół roku i ten wpis jest podsumowaniem okresu od startu akwarium do początku lipca 2022. To także moje prywatne notatki, w których być może znajdziesz coś przydatnego dla siebie – niezależnie od tego, czy dopiero zaczynasz, czy wracasz do akwarystyki po latach.
O zbiorniku – szkło oraz filtracja
Nowy projekt to akwarium o pojemności 720 litrów brutto, o wymiarach 200 × 60 × 60 cm. Zbiornik jest nietypowy, bo można go oglądać z dwóch stron – stoi pomiędzy aneksem kuchennym a częścią wypoczynkową (nie nazwałbym jej salonem 😉).
Szkło o grubości 12 mm ma dwa wzmocnienia wzdłużne i jedno poprzeczne, a dłuższe szyby wykonano z Opti White, co przy tej grubości było świetnym wyborem – woda wygląda krystalicznie.
Akwarium stoi na stalowym stelażu 40 × 40 × 2 mm, przykrytym wodoodporną sklejką i matą. Całość zabudowałem płytą meblową z trzema drzwiczkami od strony kuchni. Pokrywa to aluminiowa konstrukcja DIY z belką LED, w której wykonałem otwory wentylacyjne.
Zbiornik jest podłączony do dedykowanego obwodu elektrycznego, a dla spokoju ducha skonsultowałem z konstruktorem budynku, czy strop wytrzyma takie obciążenie (spokojnie – wytrzyma!).

Filtracja opiera się głównie na kubełku Fluval FX6 (o nim napiszę osobny wpis), wspomaganym przez cyrkulator Aquael 2000. Ten ostatni niedawno rozbudowałem o filtrację mechaniczną (gąbka) i biologiczną (dodatkowy pojemnik). Przeniosłem też część Seachem Matrix z kubełka do filtra wewnętrznego, by zwiększyć przepływ w FX6.
Co ciekawe – w moim akwarium nie ma grzałki. Temperaturę reguluje samo otoczenie, które w zimie delikatnie dogrzewa wodę, a latem wręcz przeciwnie – to temat na osobny artykuł.
Fauna
Ponieważ docelowo chcę hodować drapieżniki z naszych wód, postawiłem na rośliny mało wymagające – zarówno z myślą o nauce nowego zbiornika, jak i łatwej pielęgnacji.
Podłoże to jałowy czarny żwirek. Po kilku miesiącach zebrała się w nim naturalna materia organiczna, co przyspieszyło wzrost części roślin. Najlepiej sprawdziły się:
- nurzańce (śrubowy i tygrysi),
- mikrozorium,
- kryptokoryny (w tym karbowana),
- rogatek sztywny – rośnie jak na drożdżach.
Do tego jeden, ale okazały korzeń mangrowca o długości ok. 150 cm, który trafił do zbiornika miesiąc przed zalaniem. Przez pierwsze 5 miesięcy barwił wodę na herbaciany kolor, mimo cotygodniowych podmian 20%.
Flora i aranżacja


Używam warszawskiej kranówki z ujęcia „Filtry”. Na wężu ogrodowym zamontowałem zawór z korpusem filtracyjnym i wkładem z węgla aktywnego, który usuwa głównie chlor. Wodę wlewam bezpośrednio do akwarium.
Trzeba jednak pamiętać o temperaturze – zimą woda z kranu ma ok. 10°C, a latem… nawet powyżej 20°C! Dlatego czasem robię przerwy w dolewaniu lub podmieniam mniej, żeby uniknąć szoku termicznego.
Dodatki
W ciągu pierwszych miesięcy pojawiło się kilka gadżetów, które ułatwiają życie i monitorowanie zbiornika:
- Termometr Wi-Fi (Aquael) – rejestruje temperaturę co 15 minut, można ją sprawdzić zdalnie przez internet.
- Kamera internetowa – obrotowa, z zoomem i podczerwienią, pozwala na szybki podgląd zbiornika z dowolnego miejsca.
- Sterownik czasowy światła Wi-Fi – włącza i wyłącza belkę LED o stałych godzinach; w planach mam dostosowanie cyklu do pór roku.
- Chłodzenie DIY – 12 wentylatorów 12 cm sterowanych sondą temperatury (osobny wpis w przygotowaniu).
- Sterowane gniazdka Wi-Fi – dzięki nim mogę zdalnie wyłączyć cyrkulację lub chłodzenie, np. żeby ograniczyć utratę CO₂.
To dopiero początek mojej drugiej przygody z akwarystyką. W kolejnych wpisach podzielę się szczegółami o filtracji, chłodzeniu, faunie i tym, jak akwarium reaguje na zmiany temperatury w domu. Po tylu latach przerwy mogę śmiało powiedzieć – wróciłem na dobre!
Leave a Reply